Dobre strony zimy i powrót do korzeni

Tegoroczna zima jest na czas. Już zdążyła zaszczypać w nosy i uszy. Na mroźny śnieg, pruszący w oczy, jeszcze trzeba zaczekać. Mimo tego, szukamy dobrych stron zimy. Jakie ja znalazłam? Ciepłe swetry, koce, herbatki, no i oczywiście Święta.

image

A dosłownie „dobre strony” to książki przeczytane zimą pod tymi kocami i w towarzystwie tejże herbatki. Moje propozycje na zimę to książki z jedzeniem w tle. Lub czasopisma ( bez skojarzeń proszę). Zimowe czytanie jest dla mnie szczególne, bo niespieszne, dla prawdziwej przyjemności, bez żalu, że umyka piękna pogoda lub ważne prace ogrodowe. Dla tych wszystkich, którzy lubią doszukać się smaków i aromatów w literaturze, poniższa lista.

Zaczynając niezupełnie chronologicznie:

  1. Dietetyka praktyczna, wydanie z 1936 (!). Oj, lekcja pokory dla wszystkich, którzy uważają, że zdrowe odżywianie wymyślono kilkanaście lat temu. Podobnie jak czasopisma dla pań z okresu międzywojennego, z tymi samymi problemami i wskazówkami, co obecnie.
  2. Fizjologia Smaku A. Brillant-Savarin. Poemat na cześć jedzenia, prawdę mówiąc nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Ale to pozycja obowiązkowa dla wszystkich łasuchów.
  3. Zdziwicie się, być może, ale Kubuś Puchatek. Historyjki o prostym życiu pełnym prostych przyjemności, w tym jedzenia.
  4. Niezliczone książki kucharskie. Które tak naprawdę są opowieściami o życiu i przekonaniach autorów. Pyszne historie spisane przez prawdziwych ludzi kochających gotować i jeść. I rozumieją kuchnię i szanują produkty. Niestety rzadko polskich autorów,  bo jakoś jeszcze nie wyczuwamy fałszu w kolejnych książkach celebrytów.
  5. Specjalnie dla kobiet moje odkrycia ostatnich lat: Kuchnia z Zielonego Wzgórza, Dinner with Mr Darcy – wspaniałe opisy dwóch epok. I wcale nie takie archaiczne przepisy, myślę, że większość do odtworzenia dziś. Rekonstrukcje starych receptur stają się wręcz modne, zajmują sie nimi nawet studenckie koła historyczne.
  6. Książki podróżniczo- kulinarne, przede wszystkim ze Skandynawii, mające w sobie światło północy i spokojną celebrację życia. Oraz szczególną prostotę składników, jak to w Skandynawii.
  7. I fragmenty dzieł nieśmiertelnych: uczty z Pana Tadeusza, magdalenka z W poszukiwaniu straconego czasu, przekąski do długich rozmów w oparach dymu i absurdu mistrzów Tuwima, Brzechwy, Słonimskiego i Hemara, siedzących przy stoliku w Ziemiańskiej.

Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. I ani jednej książki o kuchni bez … ( tu proszę wpisać dowolny składnik). To zupełnie nie o to chodzi, żeby czytać instrukcje obsługi w kuchni. Kuchnia i jedzenie to tak ważna część życia, że każdy musi znaleźć swój powód, aby stały sie przyjemnością. Tylko wtedy dieta może stać się sposobem na szczęśliwe życie.

A co z korzeniami? Tu też przewrotnie nie miałam na myśli przodków, ale raczej warzywa korzeniowe oraz przyprawy korzenne. Marchew, pietruszka, seler, buraki, brukiew, rzepa, pasternak to zimowe gwiazdy, od lat obecne w kuchni polskiej i, niestety, uważane do niedawna za zbyt pospolite, żeby się nimi posługiwać w wykwintnej kuchni. Od kilku lat wracają w wielu odsłonach- zup, zapiekanek, placuszków, puree, ciast i wielu zaskakujących postaciach. We wcześniejszych wpisach znajdziecie przepisy z ich udziałem, bo są bardzo cenione w dietetyce, a poza tym dostępne, aromatyczne i po prostu dobre.

Za to wydaje mi się, że do tej pory omijałam przyprawy. A przecież już na nie pora, bo wielkimi krokami zbliżają się Święta. A wraz z nimi niepowtarzalny zapach goździków, cynamonu, anyżu, pieprzu, kardamonu, imbiru. Najprościej umieścić je wszystkie w gorącej herbacie i rozgrzewać się, kiedy za oknem zimno. Albo, jeśli mamy więcej czasu, dodać je do gulaszu, zupy z dyni lub upiec korzenny chlebek. To dla romantycznych. Zaś wszystkim praktycznym przypominam, że korzenne przyprawy przyspieszają przemianę materii i tym samym spalanie tłuszczu oraz działają przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo. Poniżej kilka zimowych przepisów, tym razem nie moich, a zaczerpniętych właśnie z książek.

z Kuchni Libańskiej – w wolnym tłumaczeniu Rozgrzewająca zimowa zupa ze wszystkich fasolek

175 g suchego grochu, namoczonego na noc

175 g zielonej soczewicy

400 g fasolki Borlotti z puszki

300 g słodkiej kukurydzy z puszki

750 ml warzywnego bulionu

1 łyżka oliwy z oliwek, 2 posiekane cebule, 4 posiekane ząbki czosnku

3 łyżeczki soli, 1 łyżeczka pieprzu, 1/ łyżeczki przyprawy 7 smaków ( anyż, kumin, imbir, cynamon, chilli, kurkuma, ziele angielskie), 4 łyżeczki nasion lnu

Umieścić groszek w głębokim rondlu, zalać 1 l wody, zagotować i gotować przez 45 minut. Dodać soczewicę i gotować jeszcze przez 25 minut. Dodać Borlotti i kukurydzę, zalać gorącym bulionem. W osobnym rondlu rozgrzać oliwę, dodać cebulę i czosnek i smażyć przez 7-8 minut aż zmiękną. Przełozyć cebulę i czosnek do zupy, dodać przyprawy, posypać nasionami lnu, przykryć garnek i gotować na wolnym ogniu przez 10 minut.

 

Z Kuchni Polskiej wg Lucyny Ćwierczakiewiczowej – Indyjska konfitura naśladująca imbir

Miąższ z 1 średniej dyni, pokrojony w kawałki ( jak melona) gotować ” do połowy w zimnej wodzie” , czyli tak, aby była jeszcze dość chrupka. Osączyç na sicie, obsypaç obficie imbirem i pieprzem białym, przykryć i zostawić na noc. Nazajutrz przygotować syrop cukrowy  ( ilość cukru 2 razy większa niż ilość dyni). Gorącym syropem zalać dynię i pozostawić ją na cały dzień. Syrop zlać, przecedzić, zagotować i ponownie zalać dynię. Czynność powtórzyć kilka razy, aż syrop zgęstnieje. Wtedy wrzucić dynię do gorącego syropu, zagotować i zapakować w słoiki. Oczywiście przechowywać w „suchem i chłodnem” miejscu.

 

Jeśli jeszcze nie osiwieliście, wyobrażając sobie siebie przez trzy dni w kuchni przy dyni, to może spodoba Wam się super prosty przepis na łososia marynowanego w imbirze ze Smaków z Fjallbacki

1 filet z łososia ze skórą

3-4 gałązki koperku, posiekane

200 ml cukru, 200 ml soli, 100 g kłącza imbiru startego

przygotuj suchą marynatę do łososia. Wymieszaj wszystkie składniki ( ja polecam dodać skórkę z 1 cytryny lub pomarańczy), natrzyj nią rybę i wstaw do lodówki na całą dobę, od czasu do czasu obracaj. Wyjmij z lodówki i zetrzyj większość marynaty.

Przygotuj sos – to rodzaj vinegretu, dlatego najpierw wymieszaj wszystkie składniki oprócz oleju, a potem dodawaj go cienkim strumieniem. Sos powinien odstaç kilka godzin w lodówce, przecedź go przed podaniem.

300 ml musztardy Dijon, 50 ml ostrej musztardy, 100 ml soku jabłkowego, 100 ml białego octu winnego, 50 ml tartego chrzanu, 300 ml oleju rzepakowego, sól

 

I na koniec słodkie korzenne ciasteczka, które podawano w Mansfield Park

Przepis na 24-30 pierniczków

340 g mąki, może być razowa lub żytnia

1 łyżeczka sody, 2 łyżeczki mielonego imbiru, 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej, 1/4 łyżeczki Mielonych goździków, 1 łyżka ziaren kminku

100 g brązowego cukru

4 łyżki brązowego syropu cukrowego, 1 łyżka melasy ( w zamian użyj 5 łyżek miodu)

125 g masła, 2 łyżeczki brandy, 1 roztrzepane jajko ( jeśli użyjesz razowej mąki możesz potrzebować 2 jajek)

kandyzowana skórka z pomarańczy

Wymieszaj wszystkie składniki suche w misce. W rondlu rozpuść masło z brandy, cukrem i miodem, wyłącz gaz i połącz miksturę z jajkiem. Dodaj składniki mokre do suchych, wymieszaj dokładnie, pozostaw do ostygnięcia na 30 min. rozwałkuj ciasto na grubość ok 1/2 cm, wykrawam okrągłe ciasteczka. Piecz w 180 St. C na blasze do pieczenia wyłożonej pergaminem przez 8-10 minut.

Mam nadzieję, że zrobiło się wystarczająco korzennie i już świątecznie.

 

 

 

Dodano: 6 grudnia 2016, autor: Dorota Dębogórska